17 października 2010: Tym razem bez rowerów - Nordic walking
W zeszłym roku razem z Ewą ulegliśmy modzie na rekreacyjne chodzenie z kijkami - Nordic Walking. I jak to najczęściej bywa z nowymi zabawkami - dość często chodziliśmy sobie popołudniami po leśnych drogach machając ramionami jak Justyna Kowalczyk :)
22 lipca 2010: Ucieczka przed burzą
To czwartkowe popołudnie postanowiłem spędzić aktywnie. Zaplanowałem sobie trasę przez Klonówiec do Osiecznej, żeby przy okazji sprawdzić jak jeździ się po oddanej już w ręce rowerzystów, trasie ścieżce rowerowej Leszno - Osieczna. Ten dzień był wyjątkowo upalny. Można powiedzieć, że powietrze było aż gęste
od gorąca. Momentami miałem wrażenie, że jadę w saunie, bo przy okazji była bardzo parno.
2 maja 2010: Sprawdzamy zepsuty wiatrak koło Świerczyny
Jakiś czas temu Darek wspominał mi, że w okolicach Świerczyny wybudowano wiatrak, któremu piorun w czasie burzy odstrzelił
jedno ze śmigieł. Akurat trwała majówka, tego dnia było ciepło i słonecznie - postanowiliśmy pojechać na miejsce zbadać temat.
Znając naszą awersję do szos - wyruszyliśmy bocznymi drogami, przez Wyciążkowo w kierunku Osiecznej. Przy okazji sprawdziłem, że stodoła na polu w Wyciążkowie nadal stoi na swoim miejscu ;)
30 kwietnia 2010: Krótki, improwizowany wypad w plener
Ten dzień ani przez chwilę nie zapowiadał się, że się skończy tak, jak się skończył. Ale po kolei...
Wyjechałem z domu ok. godz. 11 przed południem. Samotnie, bo był to piątek - dzień roboczy i nie miał mi kto towarzyszyć. Nie miałem żadnego konkretnego planu jazdy, więc po prostu skierowałem się w stronę Goniembic. Miałem nadzieję na spotkanie z żurawiami. Niestety zamiast nich, w miejscu, gdzie one często przebywają, byli tym razem jacyś ludzie. Trudno. Pochodziłem więc po okolicy, porobiłem parę zdjęć mleczy, drzew i strumieni, tak, żeby z niczym nie wracać do domu i zaczynałem się zbierać do powrotu. Wtedy przyszła mi myśl, żeby pojechać zobaczyć Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Górce Duchownej, do którego co roku idą piesze pielgrzymki z Leszna.
13 kwietnia 2010: Jedziemy na wiatraki!
Ten wyjazd zrodził się tak jakoś spontanicznie. Pogoda była fajna, Darek i ja nie mieliśmy żadnych konkretnych planów na popołudnie więc... Jedziemy na wiatraki! Zaopatrzeni w mapę satelitarną wydrukowaną specjalnie w tym celu pojechaliśmy przez Grzybowo i las za Karczmą Borową w stronę Nowej Wsi.
5 kwietnia 2010: Wiosenny "przegląd" sezonowych strumyków
Wiosna, Wielkanoc, lany poniedziałek... Nie było innego wyjścia - tego dnia wyjazd musiał być jakoś powiązany z wodą: pojechałem więc sprawdzić w jakiej kondycji po zimie znajdują się okoliczne sezonowe strumienie. Trzeba przyznać - dzień był trochę wietrzny i pochmurny, ale trudno - jak już wyciągnąłem rower z piwnicy to nie wypadało od razu wracać się do domu i narażać się na jakieś dziwne teksty ze strony reszty domowników :-)
30 marca 2010: Początek nowego sezonu
Mogę śmiało powiedzieć: sezon rowerowy 2010 został otwarty :) I wyszło nawet na to, że ta inauguracja była szybciej niż w ubiegłym sezonie. Po bardzo długiej i mroźnej zimie, jaką mieliśmy w tym roku wreszcie nadeszła oczekiwana przez wszystkich wiosna.
Tego dnia Ewa pojechała popracować trochę na działce. Postanowiłem do niej dołączyć, ale odwiedzając z aparatem po drodze kilka miejsc w naszej okolicy. Szczerze mówiąc, to chcieliśmy najpierw sprawdzić, jak w tym roku wygląda nasz sezonowy strumień między Gronówkiem a Klonówcem, ale jakoś nam ten plan nie wypalił. Jak widać na zdjęciach, które tego dnia zrobiłem krzak złotej porzeczki już ma na gałęziach małe listki, a na polach na polach zazieleniło się zboże i jak zwykle - w lasach przybyło sporo śmieci :( Dziwię się za każdym razem ludziom, że im jakoś te góry śmieci nie przeszkadzają. Ale z drugiej strony - przy tak wysokich opłatach za wywóz śmieci na wysypiska nie ma co się dziwić, że niektórzy wolą podrzucić śmieci gdziekolwiek za darmo
.